No, misiu, nie wzdrygaj się i nie trwóż.
Posłuchaj experta, a przejdzie Ci w trymiga.
Z dzisiejszego Super Expressu (www.se.pl/iso/Dzisiaj/Regiony/WrocNews/wrocnews_1.shtml)
Piotr van der Coghen
naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR:
W czasie ćwiczeń ratowników, dla celów szkoleniowych, wywołuje się zejście lawin.
Robi się to po to, żeby uzyskać lawinisko i na takim "żywym organizmie" uczyć ratowników postępowania podczas prawdziwych akcji, gdzie przychodzi im ratować ludzkie życie. Ale zastrzegam, że nie znam szczegółów dramatu w Karkonoszach.
Prawdą jest, że śnieg w wysokich partiach gór to tysiące ton żywiołu, nad którym nie zawsze można zapanować, który mimo zabezpieczeń może wymknąć się spod kontroli. Ale ryzyko wpisane jest w zawód ratownika, musi on ćwiczyć w warunkach zbliżonych do tych, jakie napotka podczas akcji.
I co?
h(w)k