gl Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ależ napisałem:)
> a pojęcie "granicy" (państwowej) ma aktualnie
> w tej kwestii tylko takie znaczenie, że po jej
> przekroczeniu podpadamy pod przepisy
> innego PN (a tam może być inaczej uregulowana
> dostępność etc.);
OK, potem to dopisałeś.
"może być inaczej" -- to dla mnie nie jest odpowiedź "jasna jak słońce"...
Jeśli jest tak, jak sugerujesz, to nie wiem jak dla innych, ale dla mnie jest to rewolucyjna zmiana, z której nie zdawałem sobie sprawy!!
Znaczyłoby to praktycznie, że mając legitymację KW można przekraczać granicę na całym odcinku grani, przynajmniej od Żabiego Wyżniego po Szpiglasowy! Bo można to traktować jako "zejście po zrobionej drodze". Nie rozumiem tylko dlaczego to nie zostało głośno ROZTRĄBIONE?? No, chyba że dla wszystkich poza mną jest to "oczywista oczywistość"...
Zasadniczo można by się nawet zastanawiać dalej: czy i przejście z Roztoki do Białej Wody nie można uznać za "podejście pod ścianę najkrótszą drogą"...? :)
Przepisy "parkowe" dla wspinaczy są w zasadzie w TANAP symetryczne jak w TPN: ten odcinek grani też jest "udostępniony" i do poruszania się tam wystarczy legitymacja. Dawniej w okolicach Hińczowego Stawu bywał pogranicznik z lornetą i wypytywał skąd się idzie -- czy przypadkiem nie "przez Chłopka". Dopiero jak go przekonałem że schodzę z Wołowca, a mieszkam w Popradzkim to elegancko się pożegnał. Teraz on straciłby rację bytu.
Z powodu rewolucyjności (mam nadzieję że mi wybaczysz), dalej trudno w to uwierzyć i chętnie bym to zobaczył "kawa na ławę, jak dla prostej baby", na piśmie, najlepiej podpisanym przez rzecznika SG.
Dla Ciebie te "wnioskowania prawnicze" są jak bułka z masłem, ale ja się już nieraz spotkałem w Polsce z przypadkami gdy dwóch profesowów prawa podawało wykładnie przepisów w jakiejś konkternej materii całkowicie do siebie przeciwstawne. Więc proszę o wybaczenie mojego niedowiarstwa...
> a z SGi Bronowicami - to nie żart: od ok. 2 lat
> mogą działać w całym kraju:)
To wiem. Choć nie w Bronowicach, ale na drodze Oswalda Balzera już byłem kontrolowany (w Krakowie ani raz, choć jeżdżę tu znacznei więcej). Ale w Bronowicach mogą mnie tylko kontrolować, a nie mogą zawrócić. Na tym mi nie zależy.