[
www.nczas.com]
DRODZY CZYTELNICY!
Tomasz Sommer
Po niedawnym wypadku na Matterhornie (4478 m n.p.m.), gdzie zginęło trzech polskich wspinaczy, przez łamy prasy przewalił się chór potępień wobec organizowania imprez wspinaczkowych na zasadzie "wyjazdów partnerskich", czyli przez nikogo (czytaj: państwo) nie autoryzowanych i na zasadach dobrowolnej umowy. Znów słyszeliśmy o "braku doświadczenia prowadzącym do tragedii", o tym, że "można to porównać do kierowania samochodem bez prawa jazdy, hamulców i po pijaku" itp., itd. W skrócie autorom tych komentarzy zależy, by zakazać organizowania takich wyjazdów, a tych, którzy zakaz złamią - oczywiście karać.
Przypadek jednak sprawił, że dosłownie kilka dni przed alpejską tragedią zginął polski wspinacz na drodze na Aconcaguę (6959 m n. p. m.) - najwyższy szczyt obu Ameryk, w dodatku konkretnie na, nomen omen, Lodowcu Polaków. W tym jednak wypadku był to uczestnik wyjazdu organizowanego za duże pieniądze przez przewodnika posiadającego wszelkie możliwe uprawnienia polskie i zagraniczne. Oczywiście nikt z dziennikarzy jakoś tego faktu nie dostrzegł.
W dodatku oba zdarzenia znacznie się różniły. W Alpach doszło do wypadku zawinionego przez wspinaczy (którzy zastosowali rażąco złą technikę - inna sprawa, że może było to jakoś uzasadnione), ale jednak wypadku. Tymczasem w Andach pod opieką jakże doświadczonego przewodnika człowiek po prostu zmarł z wycieńczenia spowodowanego chorobą wysokościową. I to prawdopodobnie zupełnie samotnie. Wiele wskazuje na to, że można było go uratować, znosząc na dół. Paradoksalnie więc okazuje się, że - obiektywnie rzecz biorąc - o ile trudno oskarżać o coś organizatora wyjazdu partnerskiego, to profesjonalny przewodnik najwyraźniej zawiódł.
Piszę to oczywiście nie dlatego, by udowadniać, że doświadczenie i technika w alpinizmie nie ma znaczenia, bo ma i to często decydujące. Chodzi mi o coś innego - o to, że walka o wolność toczy się niemal na każdym poziomie rzeczywistości. I zawsze są ci, którzy chcą ograniczać. I zawsze trzeba się im przeciwstawiać. Nawet w górach.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-03-02 15:14 przez jan.nowak1.