Piknik IBM w Kobylańskiej

Wybrałem się dzisiaj na wspin do doliny kobylańskiej, na dzień dobry nie moglismy zaparkowac na publicznych parkingach - panowie w pomarańczowych dresikach poinformowali nas, że parkingi są wynajęte przez firmę IBM (dodam że wszystkie w Kobylanach). Na wejściu do doliny kolejny news - zakaz wstępu cała dolina jest wynajęta na imprezę zamkniętą przez firmę IBM, o czym informowały duże tablice "IMPREZA ZAMKNIĘTA". Podobna sytuacja zaistniała po drugiej stronie - za koniem, rowerzyści i piechurzy byli zmuszani do zawrócenia. Żeby było śmieszniej wszyscy miejscowi byli wściekli na sołtysa że im taki numer wywinął i odstrasza turystów. Kiedy zacząłem wykłócać się z ochroniarzami, to pokazali mi kopię umowy jaką gmina zawarła z IBM, delikatnie byłem wnerwiony jak to czytałem - nic nie znalazłem tam o zamykaniu całej doliny. Po kilku minutach dysputy ochroniarze odprowadzili nas na Kulę, prosząc żebyśmy nie asekurowali nikogo, gdyż do tego są uprawnieni instruktorzy. Wyobrażam sobie jak musiałby się poczuć ktoś, kto wkleił w dolinie parę ringów a jakiś koleś z nikąd kazałby mu się zwijać bo w dolinie jest impreza zamknięta i skałki też są wynajęte do wspinania. Nie mam nic do pikniku - wiadomo często odbywają się tam różnego rodzaju spędy ale TO... Panowie pocieszyli mnie że teraz takie zamknięte "party" będą organizowane częściej. Zastanawiam się jak można w taki sposób rozporządzać dobrem publicznym jakim jest dolina kobylańska? Czy gmina jest de facto właścicielem terenu i czy może sobie ot tak zamykać dla dostępu całą dolinę? Jak można w taki sposób traktować setki spacerowiczów, rowerzystów i wspinaczy którzy mają ochotę spędzić tam wolny czas w weekend taki jak ten?