Byłem wśród członków Rady NS jednym ze zwolenników radykalnego (w granicach prawa) działania. Tymczasem działalność Gówniarza to wierzchołek góry lodowej. Okoliczna ludność ma o nas jak najgorsze zdanie - wynika to zarówno z niezrozumienia tego co i po co robimy jak i masowości wspinania na Fiali i 502, od czasu kiedy pojawiły się pierwsze skałoplany (kilka osób w czasie weekendu tolerowali, kilkuset nie są w stanie strawić). Pojawiają się oczywiście quasi merytoryczne argumenty - że ktoś komuś depcze zboże przechodząc z Fiali na 502, wjeżdża samochodami na prywatne działki czy blokuje pobocza.
Do tego dochodzi podział (żeby nie napisać mocniej) we władzach gminy: są tam reprezentowani zarówno miejscowi (którzy mam wrażenie, chcieliby, aby wszystko pozostało jak w latach 70, z tą różnicą że UE będzie im wypłacało dożywotnie renty za to że mają po te kilka hektarów ojcowizny) jak i miastowi, którzy się tam wybudowali i dla których jesteśmy wielką szansą na "odrolnienie" tej gminy i zmianę mentalności miejscowych metodą faktów dokonanych.
Sąsiedzi Gówniarza w prywatnych rozmowach nie ukrywają, że to świr z patologicznej rodziny, ale moja intuicja mówi mi, że pod budką z piwem zagrzewają go do tego, co robi. Uderzenie w niego to uderzenie w całą lokalną społeczność - mechanizm psychologiczny znany i opisywany.
Mamy pomysł na pokazanie miejscowym dzieciom i młodzieży jak fajne może być wspinanie, Włodek zaczął rozmowy z miejscowym proboszczem, aby od tej strony "zabezpieczyć flankę", ukazał się w gminnej gazetce pierwszy tekst o wspinaczach. Na poziomie bardziej instytucjonalnym chcemy wciągnąć gminę w dużą inwestycję infrastrukturalną związaną ze wspinaniem. Media coraz częściej interesują się działalnością Gówniarza (przy naszej drobnej inspiracji) i władze gminy przestały ten temat ignorować.
Strategia, którą obecnie realizujemy zyskała aprobatę najbardziej poszkodowanych w działalności Gówniarza - w tworzeniu pozwu najbardziej pomógł NS człowiek, którego dziewczyna połamała się w wypadku na Fiali.
Oczywiście nasz plan może zawieść. Z drugiej strony satysfakcja z tego, że po Gówniarza przyjedzie radiowóz i zawiezie go na badania psychiatryczne może być krótkotrwała, jeśli miejscowi niechęć, którą teraz okazują, zamienią w otwartą wojnę.
m.b.