19 sierpnia 1999 08:01

Krótka historia Verm-skali

Poniższy tekst ukazał się już na łamach magazynu GÓRY (nr 4/99), jednak podczas przygotowywania go do druku wkradły się do niego „drobne” błędy, które kompletnie wywróciły logiczną konstrukcję co najmniej dwóch akapitów… Teraz w wersji poprawionej możecie (jeśli zechcecie) pomęczyć jeszcze raz gałki oczne nad moim nieco „akademickim”, jak mi się wydaje wywodem :))).

LINGUA LATINA

Wszystko wskazuje na to, że „świat wspinaczkowy” osiągnął już jako taki consensus co do sposobu porównywania trudności sportowych dróg wspinaczkowych. Rolę swoistej lingua latina zdaje się tu pełnić skala francuska i to poprzez nią właśnie wyraża się zarówno to co najtrudniejsze (8c+, 9a, 9a+, 9b) jak i to co przeciętni śmiertelnicy są sobie w stanie wyobrazić (6a, 6b+, 6c, 7a…). Skala francuska jest albo jedyną obowiązującą w określonym rejonie (tak jak to jest np. w ogródkach wspinaczkowych Francji, Szwajcarii, Hiszpanii, Włoch, Słowenii, Ukrainy czy też na Dalekim Wschodzie), albo też stanowi drugą skalę pozwalającą na przeliczenie i porównanie trudności dróg (dzieje się tak zarówno w Polsce, Niemczech, Australii, USA czy na Wyspach Brytyjskich).

Autor na bulderowym trawersie V7,
Joe’s Canyon, Utah

(fot. Grzegorz Kaczmarczyk)

BULDEROWA WIEŻA BABEL

Nieco inaczej ma się natomiast sprawa z porównywaniem trudności problemów bulderowych. Jak dotąd trudno jest jednoznacznie stwierdzić, która z trzech pretendujących do tego skal trudności uzyskała przewagę. W efekcie opisując trudności bulderów stosuje się zarówno skalę z Fontainbleau, z Frankenjury oraz (coraz częściej) tą rodem z Hueco Tanks (w Polsce jak dotąd nie wyodrębniła się wiodąca skala trudności bulderowych i w różnych środowiskach stosuje się kilka kodów oznaczania trudności bulderów). Dwie pierwsze mają pewną istotną ułomność. Stosują mianowicie te same oznaczenia co skale trudności wspinaczkowych. Problem stanowi fakt, że „francuskie” 7c+, to jednak tylko 7b+ „fontainbleau” i za każdym razem trzeba zaznaczać, do której skali się odnosimy. Podobne „schizofreniczne” pęknięcie ma miejsce w przypadku opisu bulderów Frankenjury. Także tam istnieją dwie różne skale używające tego samego oznaczenia. W tej sytuacji skala zaproponowana Johna „Verm” Shermana do opisu trudności bulderów zyskuje istotną przewagę. W efekcie coraz śmielej stosowana jest w różnych zakątkach bulderowego świata. Czy stanie się jednak uniwersalnym sposobem porozumiewania się braci bulderowej na świecie pokaże czas.

Obły kancik V8, wspina się Grzegorz Kaczmarczyk,
Joe’s Canyon, Utah

(fot. Rafał Nowak)

„B”, „H”, „J” CZY MOŻE JEDNAK „V”?

Historia autonomicznej amerykańskiej skali bulderowej zaczyna się w latach sześćdziesiątych. John Gill, legenda nie tylko amerykańskiego bulderingu zaproponował trzystopniową skalę do opisu „małych form”, których był ogromnym znawcą i miłośnikiem. Jako że buldering pozwalał na wykonywanie najbardziej ekstremalnych przechwytów – dlatego też skala bulderowa zaczynać się miała tam, gdzie kończyły się trudności pokonywane dotąd z liną. I tak B1 miało oznaczać coś porównywalnego tylko z najtrudniejszą wspinaczką z liną w danym dniu. Jeżeli dodamy, że B3 zarezerwowane było dla najtrudniejszych i do tego nie powtórzonych problemów to okaże się, że większość wspinaczek oznaczana była w przedziale B1 – B2. W efekcie wraz ze wzrostem trudności prowadzonych dróg zamknięta od góry skala B nie pozwalała na skuteczne porównywanie nowych problemów. Sytuacja zaczęła dojrzewać do zmiany na początku lat osiemdziesiątych kiedy czołówka amerykańskich bulderowców zdała sobie sprawę, że kilka legendarnych problemów „od zawsze” wycenianych na B2 należało by przecenić w dół. John „Verm” Sherman wraz z innymi wspinaczami Hueco Tanks podjął próbę zreformowania bulderowej („B”) skali. Początkowo nowa gradacja bulderów miała być oznaczana literą „H” – od nazwy rejonu (Hueco Tanks) stanowiącego bez wątpienia jeden z bulderowych rajów. Okazało się jednak, że istnieje już skala używająca tej litery alfabetu (chodziło o skalę wyceny powagi dróg A, B, C, D …, która była jedną z kilku funkcjonujących w tym czasie na kontynencie amerykańskim). Tak się złożyło, że pierwszą „wolną” literą, pozbawioną wspinaczkowych odniesień do skal trudności było „J”, jednak lokalny patriotyzm teksańskich wspinaczy wykluczył takie rozwiązanie („J” brzmiało jak kalifornijskie Joshua Tree). Ostatecznie uzgodniono literę „V” – jak sam Sherman przyznaje – od jego „ksywy” i litery „V”, którą oznaczał swoje wspinaczkowe buty.

BULDERING DLA KAŻDEGO

Pierwszą ideą twórców nowej skali było rozszerzenie przedziału trudności dotychczasowego B2. Stare problemy B1 miały być po prostu przemianowane na V1, a kolejne stopnie „Verm”-skali miały opisać postęp jaki dokonał się w bulderingu przez ostatnie kilkanaście lat. Nowa skala została zaakceptowana przez teksańską czołówkę. Jednak już wkrótce Sherman zdał sobie sprawę z ekskluzywności skali bulderowej. Z miesiąca na miesiąc buldering w Hueco Tanks stawał się zajęciem coraz bardziej popularnym i potrzebą chwili stało się wydanie przewodnika po rejonie. Kiedy Sherman rozpoczął pracę nad jego pierwszą edycją spostrzegł, że zarówno stara jak i nowa skala są propozycjami tylko dla najlepszych. V1 było absolutnie poza zasięgiem początkującego czy nawet średniej klasy wspinacza. To oraz potrzeba posiadania skutecznego narzędzia do opisu setek bulderowych problemów rejonu, które były łatwiejsze niż B1-V1, zmieniły kompletnie początkową koncepcję skali „V”.

Kluczowy ruch na przystawce V4, Joe's Canyon, Utah (fot. Małgorzata Kiejzik)

Kluczowy ruch na przystawce V4,
Joe’s Canyon, Utah

(fot. Małgorzata Kiejzik)

Kluczowy ruch na przystawce V4, Joe's Canyon, Utah (fot. Małgorzata Kiejzik)

V1 CZYLI V6

John uznał, że problem V1 powinien być osiągalny już po kilku przystawkach dla każdego kto potrafi się podciągnąć 10 razy na drążku. Takie podejście do zagadnienia otworzyło „Verm”-skalę dla każdego wspinacza (aktualnie można spotkać także buldery wyceniane na V0, V0+ i V0-). W efekcie „stare” V1 okazało się być „nowym” V6, a na początku (1991 – pierwsze wydanie przewodnika po Hueco Tanks) skala obejmowała problemy do V10. Wraz z pojawianiem się trudniejszych przystawek skala rozbudowywuje się płynnie do góry i obecnie najtrudniejsze problemy cenione są na V14.

„V” JAK VIRUS

W ciągu niespełna 10. lat „Verm”-skala opanowała wszystkie zakątki kontynentu amerykańskiego. Została zasymilowana w Australii, Nowej Zelandii i Południowej Afryce oraz zdobywa coraz mocniejsze przyczółki w Europie. To właśnie jako „fał-czternastki” opisuje się najtrudniejsze buldery na świecie i wiele wskazuje na to, że propozycja Johna „Verm” Shermana ma szansę stać się naprawdę uniwersalną skalą bulderową.

Przeliczenie skal „Verm” i „Fontainbleau”
oraz
próba porównania* skal bulderowych ze wspinaczkowymi (Francuska i Kurtyki)

Verm
skala
skala
Fountainbleau
skala francuska
(skala Kurtyki)
V0- 5 5c (VI)
V0 5+ 6a (VI+)
V0+ 6a 6b (VI.1)
V1 6b 6c (VI.2)
V2 6b+ 6c+ (VI.2+)
V3 6c 7a (VI.3)
V4 6c+ 7a+ (VI.3+)
V5 7a 7b (VI.4)
V6 7a+ 7b+ (VI.4+)
V7 7b 7c/7c+ (VI.5)
V8 7b+ 8a (VI.5+)
V9 7c 8a+/b (VI.6)
V10 7c+ 8b+ (VI.6+)
V11 8a 8c (VI.7)
V12 8a+ 8c+
V13 8b 9a
V14 8b+ 9a+

* Porównanie skal bulderowych i wspinaczkowych ma charakter jedynie orientacyjny.

Rafał Nowak




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum