5 czerwca 2003 08:01

Pomniki Lenina, wódka i … wspinanie

Rosja i Puchar Świata widziany oczami Edyty Ropek, która w drugiej edycji Pucharu na czas zajęła 7 miejsce.

Komuna

Rosja różni się znacznie od Polski. Wszędzie widać pozostałości reżimu komunistycznego, pełno tu placów i pomników Lenina. Drogi są gorsze niż w Polsce, nie ma w ogóle pasów na ulicach i nikt nie przejmuje się pieszymi na drogach. Panuje tu taka moda, jak się dowiedziałam od jednej z miejscowych dziewczyn, że im ktoś ma lepszy samochód tym bardziej nie dba o przepisy i szybciej jeździ. Auta – Łady i Zaporożce, mało zagranicznych. Sklepy, produkty tak samo jak u nas.

Mentalność ludzi

Znów komuna! Rosjanie myślą że ich kraj jest rajem, że są najlepsi, a w np. Polsce panuje smród i ubóstwo. Wychodzą z założenia że ktoś w moim wieku już dawno powinien mieć gromadkę dzieci, męża i dom, a nie zajmować się bzdurami (wspinaniem). Tutaj rodzina to szczyt marzeń prawie każdej kobiety. Zdziwieniem było dla nich, jak powiedziałam że kobiety, tak jak mężczyźni u nas, w takim wieku, robią karierę. Oczywiście są wyjątki wśród Rosjan, głównie są to osoby które były za granicą! Każdy obcokrajowiec to chodzące dolary. Jak nie mówisz po rosyjsku to cię wykorzystują. Niestety trzeba uważać komu zaufać. Poznałam tu oczywiście sympatycznych ludzi, którzy bardzo mi pomagają.

Wódka

Tutaj cały dzień i noc można spotkać na ulicach pijących ludzi. Jak mi opowiadano miejscowi chłopacy potrafią na przykład w jednej chwili ruszyć gdzieś w głuchy las do jakiejś zapyziałej budy, siedzieć tam tydzień i pić wódkę do upadłego. Tylko czekają na okazję by w ten sposób wyeliminować któregoś z przyjezdnych zawodników!


Edyta Ropek (fot.Marek Ladziński)

Zawody

Najgorsze jest to że wśród Rosyjskich zawodników panuje wrogie nastawienie. Za wszelką cenę muszą wygrać, jest ogromna presja, uważają że są najlepsi, że zwycięstwo wszystkich edycji to sprawa przesądzona. Gdy wygrywają gospodarze to jest wielka feta, duży puchar, przemówienia, gdy wygra obcokrajowiec jest zupełnie inaczej. Na ceremoni otwarcia Pucharu wszyscy reprezentanci wyszli z tabliczkami swoich państw, oczywiście kamery skierowane tylko na Rosjan, inni zawodnicy czuli się nie na miejscu. Miałam wrażenie, że gdy wygrał Tomek byli tym strasznie rozczarowani.

Starty

Komfort startów jest też zupełnie różny. Gdy startuje zawodnik z Rosji, ma idealne warunki, nie zdarzają się żadne potknięcia organizacyjne, nikt go nie dekoncentruje przed startem, każdy uważa na to co się dzieje. A gdy startują inni zawodnicy, …, mnie przed startem w pierwszej edycji trzy razy cofano do strefy, przyszedł jakiś gość, zaczął coś nawijać, dekoncentrować, po starcie pomylono moje wyniki z wynikami innej zawodniczki. Trzeba być twardym psychicznie. Oczywiście wszystko dzieje się zgodnie z przepisami, ale są to takie niuanse, mające duże znaczenie dla zawodników. Elena Repko z Ukrainy dostała żółtą kartkę, w zasadzie nie wiemy za co? Rosjanie nas nie lubią.

Czasówki

Start na 25 metrowej ścianie był ciężki. Wszystkie zawodniczki były przygotowane na to, że będą biegać tylko do 18 metra, tak jak to było rok temu. Drogi były trudne, po przebiegnięciu 50 metrów myślałam, że zwymiotuję. Francuzi cieszyli się, że byłam w finale, jako jedyna Polka i dziewczyna z poza Rosji. Jestem strasznie szczęśliwa bo udało mi się wejść do finału w drugiej edycji, na dodatek biegłam z dziewczyną która wygrała całe zawody. O mały włos jej nie pokonałam, przegrałam tylko jedną sekundą. Inne zawodniczki były już od niej dużo słabsze. Nie wiem co by było, gdyby … Generalnie to po wczorajszym starcie uwierzyłam że zwycięstwo jest w moim zasięgu, mam jeszcze małe doświadczenie w startach w zawodach światowych, ale się uczę. Odniosłam wrażenie ze Rosjanie też to zauważyli, po moim starcie zachowywali się dość dziwnie, prawie wygrałam z najlepszą – przestraszyli się?

Trudności

Tutaj na zawodach naturalne jest to że czasówki są trudne, kilku zawodników odpada od ściany, nie tylko musisz być szybki ale i uważać by nie odpaść. Wczoraj Elena odpadła. Nie ma takiego startu żeby któryś z facetów lub jakaś panna nie odpadła. Generalnie polskie czasówki to zabawa i niech nikomu się nie wydaje że przesadzam, drogi długie, jeśli krótkie to przewieszone, sama trasa układana jest jak na trudność, może nieco łatwiejsza. Trzeba znaleźć patent, bo w przeciwnym razie można się zapędzić w same stopnie i albo odpadniesz albo stracisz mnóstwo czasu. Drogi kluczą, są podchwyty, odciągi i małe picioki po sekwencji klam, tutaj wszystko jest możliwe. Liczy się precyzja. Start jak dotąd był układany trawersem po krzyżach, więc od dołu trudno jest nabrać prędkości, coś niesamowitego, nie spotkałam się z takimi drogami na moich startach w Europie.

Przed nami jeszcze trzecia edycja Pucharu na czas. Trzymajcie kciuki! Pozdrawiam wszystkich!

PS. Wciąż nie przyzwyczaiłam się do zmiany czasu, jest ciężko bo trzeba wstać na zawody o 9 czasu lokalnego, czuje się tak jak bym wstawała o 4 rano.

Zredagował: Arkadiusz Kamiński

Edyta Ropek

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum