12 stycznia 2007 08:01

Japończycy przeszli południową ścianę Lhotse!

Wyprawa zorganizowana przez Japanese Alpine Club w dniu 27 grudnia 2006 o godz. 15:35 osiągnęła kulminację południowej ściany Lhotse (wg różnych źródeł: 8501, 8511 lub 8516 m). Szczytu nie osiągnięto, pozostało do niego zaledwie około 40 metrów deniwelacji.

Była to już trzecia próba pokonania zimą (lub na pograniczu jesieni i zimy) południowej ściany Lhotse przez wyprawę tego samego klubu. Podczas pierwszej ekspedycji w roku 2001, osiągnięto wysokość 7620m. W czasie drugiej próba załamała się w połowie górnej części kuluaru (zob. fot.), na wysokości 8230 m. Kierownikiem wszystkich trzech wypraw był 45-letni Osamu Tanabe.


Południowa ściana Lhotse na czerwono zaznaczona drogą Japończyków, na zielono "Diretissima Rosyjska" z 1990 roku (fot. Jacques Belge)

Wybór padł ponownie na domniemaną Drogę Česena, którą podobno miał przebyć samotnie słynny Słoweniec w roku 1989 (to przejście nie jest pewne i lista osób wierzących w uczciwość Tomo uszczupla się coraz bardziej).

Japończycy założyli bazę 13 listopada 2006, obok wyprawy koreańskiej, która planowała działalność na tej samej drodze. Następnie, w ciągu półtora miesiąca, udało im się zaporęczować prawie całą ścianę w linii mniej więcej zbieżnej z tą, którą deklarował Česen. W najwyższej części ściany skręcili nieco w prawo, do kuluaru pomiędzy „Česenem„, a pierwszą i jedyną jak dotąd pewną drogą na ścianie – Diretissimą Rosyjską (zob. notka historyczna). W Boże Narodzenie Osamu Tanabe, Takahiro YamaguchiSzerpa Pemba Chorten ustanowili obóz III na wysokości około 8000 m. Trzy dni później udało im się wyjść ze ściany na grań szczytową (bardzo trudną), jednak było już przed 16.00 i w tym samym dniu nie byliby w stanie wrócić bezpiecznie do obozu. Wyczerpani, podjęli jakże trudna decyzję o odwrocie, będąc na wysokości 8475 m… W namiocie zameldowali się po 21.00, po 15 godzinach akcji powyżej 8000 metrów.

Osamu Tanabe jest jednym z czołowych himalaistów świata. Wszedł dotychczas na 7 ośmiotysięczników, w tym na Everest w dniu 20 grudnia 1993 r., a więc na dzień przed początkiem zimy kalendarzowej.

peem

Krótka notka historyczna

Boje o przejście południowej ściany Lhotse, określanej często mianem „problemu XXI wieku”, rozpoczęły się już w latach 70-tych, kiedy Japończycy uszczknęli niewielki odcinek pd. grani. W roku 1975 żywa legenda alpinizmu, Ricardo Cassin, poprowadził ekspedycję, w składzie której znalazł się m. in. Reinhold Messner (jednak osiągnięto tylko 7400 m).

Bardzo bliscy sukcesu byli Jugosłowianie w 1981 roku. Wspinając się lewą częścią ściany, dotarli do wysokości ok. 8300 m, skąd trudności zmusiły ich do odwrotu.

W 1984 roku wyprawa czeska zaatakowała prawą połać ściany, w linii spadku Lhotse Shar (wierzchołek pd.- wschodni, 8398 m). W ciągu 51 dni Czechom udało się wytyczyć nową, niezwykle trudną technicznie drogę. Na Lhotse Shar stanął samotnie Zoltan Demjan. Nie było to jednak pełne rozwiązanie problemu – czyli przejście ściany wraz z wejściem na główny wierzchołek Lhotse.

Swoje karty w historii podboju południowej ściany zapisali również Polacy – niestety, w większości tragiczne. Na wyprawie z 1985 roku wspinali się Drogą czeską, by w środkowej części odbić w lewo do charakterystycznego kotła śnieżnego. Niestety podczas poręczowania powyżej obozu IV, odpadł od ściany i poniósł śmierć Rafał Chołda. Ponowna próba zdobycia szczytu zakończyła się fiaskiem.

Dwa lata później pod ścianą pojawiła się dwójka (która zresztą aktualnie walczy o zimowe wejście na  Nanga Parbat) Krzysztof Wielicki i Artur Hajzer. Weszli oni wówczas najwyżej spośród Polaków, osiągając przełączkę w środkowym żebrze, na wysokości około 8300 m. Złe warunki zmusiły ich jednak do odwrotu.

W roku 1989 Reinhold Messner nagłośnił medialnie „problem XXI wieku” i zorganizował wyprawę złożona z elity światowego himalaizmu (w składzie z Wielickim i Hajzerem). Mimo tego, a może właśnie przez to, nie udało się nawet osiągnąć znaczącej wysokości. Jeszcze w tym samym roku pod ścianą zjawiła się kolejna polska wyprawa, kierowana przez Ryszarda Wareckiego. Jednak jej inspiratorem był niewątpliwie Jerzy Kukuczka, który po zdobyciu Korony Himalajów chciał „wyrównać rachunki" z Lhotse, wytyczając na najtrudniejszej himalajskiej ścianie nową drogę. Jak powszechnie wiadomo, próba ta zakończyła się tragicznie. Podczas forsowania bariery skalnej powyżej 8000 metrów, Kukuczka odpadł od ściany, będąc już kilkanaście metrów poniżej łatwiejszego terenu. Cienka lina (właściwie repsznur), który łączył go z Ryszardem Pawłowskim, nie wytrzymał potężnego szarpnięcia i najwybitniejszy polski himalaista runął w trzykilometrową przepaść. Pawłowski po dwóch dniach niewiarygodnej, samotnej walki zdołał cudem wydostać się ze ściany. Był to już ostatni, jakże tragiczny epizod polskiej historii zdobywania południowej ściany.

Jesienią 1990 roku, ścianę zdobyli Rosjanie. Wspinali się środkowym żebrem ściany (na prawo od kuluaru z zaznaczoną na zdjęciu na czerwono nitką przejścia Japończyków. Dotarli na przełączkę w żebrze – tą samą, którą w 1987 r. osiągnął K. Wielicki i A. Hajzer. Dwójkowy zespół Siergiej BierszowWładimir Karatajew postanowił wykonać stąd zjazd do kuluaru, który otworzył im drogę do wierzchołka. W efekcie wspomniany zespół stanął na głównym wierzchołku 1 października 1990 roku. Jest to jak dotąd jedna z najtrudniejszych dróg na ośmiotysięczniki i zarazem jedno z najwybitniejszych osiągnięć w całej historii światowego himalaizmu. Bez powtórzenia.

Jak więc widać, himalajski „problem XXI” rozwiązany do końca tylko raz przez wyprawę rosyjską, wciąż czeka na swą premierę zimową. Ostatnia wyprawa Japończyków była z całą pewnością najbliżej pełnego sukcesu. Oczywiście można spodziewać się, iż gdyby zakończyła się w pełni udanie, w całym alpinistycznym świecie zawrzałoby od dyskusji, czy można uznać ich wyczyn za przejście zimowe? Prawie cała działalność prowadzona była bowiem w kalendarzowej jesieni.

Choć teraz wszystkie serwisy informacyjne głośno trąbią o „przejściu zimowym południowej Lhotse”, nam pozostaje szczerze życzyć Japończykom, by powrócili następnym razem i doprowadzili do szczęśliwego finału swą epopeję, kończąc tym samym wszelkie kontrowersje i ucinając jakiekolwiek spekulacje. Trzymamy kciuki!

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    półtorej! [16]
    już któryś raz czytam na wspinanie.pl półtorej miesiąca. TEN miesiąc,…

    12-01-2007
    mozy