17 kwietnia 2007 08:01

David i Eliza otworzyli nową wielowyciągówkę w Meksyku!

Nowa 300-metrowa droga o trudnościach do 7b+, z pięcioma wyciągami powyżej polskiego VI.3 wytyczona na dziewiczej ścianie i najprawdopodobniej pierwsze wejście na szczyt w górach Sierra Madre Occidental w Meksyku, to zakończony przed kilkoma dniami projekt Davida Kaszlikowskiego i Elizy Kubarskiej.

Swój projekt znaleźliśmy już w styczniu, jednak seria zdarzeń odwleka prace nad nową drogą. Po grudniowo-styczniowej wizycie w dżungli Chiapas i w Gwatemal, gdzie David realizował reportaż o „zaginionych miastach Majów” Eliza zapadła na malarię.


Okolice Guitarritas i ściana gdzie wytyczono "Sztukę Malarii" (Arte de malaria)
(fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)

Pierwsze ataki zostały błędnie zdiagnozowane przez lekarzy, wiec Eliza wylądowała w szpitalu dość późno, w złym stanie z bardzo małą ilością czerwonych płytek krwi, gdzie natychmiast podłączono ją do kroplówek.

Niestety medycy, m.in. z politycznych powodów, dalej trwali przy błędnej diagnozie i odmawiali nam leków – oficjalna wersja brzmiała: „W Meksyku nie ma malarii”. Po kilku dniach w szpitalu, mimo że lekarze stwierdzili zapalenie płuc, sami zaczęliśmy podawać Elizie podstawowe środki antymalaryczne. Po 2 kolejnych dniach lekarze przyznali, że badania krwi wykonane w laboratorium w odległym o tysiąc kilometrów Mexico City, wykazały, że leczenie jakie zaczęliśmy na własną rękę było słuszne.

Na szczęście rekonwalescencja przebiegała pomyślnie. Eliza już po 2 tygodniach od wyjścia ze szpitala była w stanie znów się wspinać (dość szybko poprowadziła 7c/c+).


Kowboje w drodze do Guitarritas (fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)

Niedługo po szpitalnym epizodzie udaliśmy się w rejon gór Chihuahua, gdzie udało nam się dokonać powtórzenia drogi Subiendo El Arcoiris (5.13b – 8a , 300m RP), o czym już pisaliśmy.


Nasz kemp w Huaseteca (fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)


Podejscie pod "Artes de malaria" jest krótkie, ale za to mocno strome. Drobny piarg usypuje się spod nóg (fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)


Pod koniec marca na podejściu pod ścianę pojawia się coraz więcej pająków i skorpionów. Przy sprzęcie pod ścianą pasie się tarantula (fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)

A zaraz po powrocie z Chihuahua kontynuowaliśmy prace nad własnym projektem. Nowa droga powstała w Parku Narodowym Huaseteca w stanie Nuevo Leon , w Guitarritas, miejscu nazywanym przez Indian Huicholi ” środkiem świata”. Urokliwy i odludny zakątek jest miejscem corocznych indiańskich pielgrzymek i rytuałów odbywających się niemal u stop ściany, którą wybraliśmy sobie za cel.


Ekipa w obozie pod ścianą w Huesteca (fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)


Podczas otwierania drogi chwila na strzepanie kurzu
(fot. Eliza Kubarska/Studiowspin.com.pl)

David: Pierwszy wyciąg kluczył miedzy kaktusami, ale skala była solidna. Niestety na 3 wyciągu wapień okazał się tak kruchy, że cały czas zastanawiałem się czy po serii strzałów na podchwytach część okapu wiszącego nad stanowiskiem nie zmiecie asekurującego (potem zmieniłem linię drogi). Kruszyzna w przewieszeniu na tym samym wyciągu praktycznie uniemożliwiła mi wspinaczkę klasyczna podczas otwierania drogi. Wiedziałem, że chwyty są pod spodem, ale wyciągnięty jak struna praktycznie nie miałem żadnej możliwości ich użycia musiałbym, bowiem zrzucać kamienie prosto na swoją głowę. Obawa, że końcu utnę pod sobą linę sprowadziła mnie do ordynarnej hakówy.


Eliza na piątym wyciągu (7b), w dole widać naszego jeepa
(fot. David Kaszlikowski/Studiowspin.com.pl)


David w cruxie 6-tego wyciągu – dyno bez kontaktu ze ścianą 7b,5.12b
(fot. Eliza Kubarska/Studiowspin.com.pl)

Eliza: Początkowo wahaliśmy się czy się nie wycofać i nie poświęcić innemu projektowi, ale po 3 wyciągu prace były już tak zaawansowane, że postanowiliśmy napierać dalej, szczególnie że nad głowami pojawiła się wizja kilku solidnych ścianek poprzecinanych rysami, które wyglądały „smakowicie”. I rzeczywiście następne wyciągi były wprost stworzone pod klasykę i poza ostatnim, dość zarośniętym, wytyczyliśmy chyba jedną z czystszych linii w górach Huesteca„.

30 marca nowa polska droga stała się faktem. Prace nad linią zostały zakończone. Przeszliśmy wszystkie wyciągi w stylu RP – w sumie 10 wyciągów, 300m wspinania, 5.12c – 7b+ max (6b, 6c+, 7b, 5, 7b, 7b, 7a+, 7b+, 6b, 6b).

Dawid: 29 marca do późnej nocy udało nam się dotrzeć tylko na górę trudnych wyciągów. W czasie przejścia wciąż czyściliśmy skałę i zrzucaliśmy kamienie i z powodu ciemności nie przeszliśmy tego dnia dwóch ostatnich łatwych wyciągów za 6b. Bardzo zmęczeni i bez wody postanowiliśmy zjechać. Następnego dnia do ostatniego zdobytego wyciągu podeszliśmy na małpach i poprowadziliśmy po raz kolejny te dwa końcowe wyciągi – przewspinaliśmy je już OSem przy wytyczaniu drogi.

Nowa drogę nazwaliśmy Sztuka malarii (Arte de malaria), bo… każdy w życiu ma swoją "malarię".


David na siódmym wyciągu 7a+
(fot. Eliza Kubarska/Studiowspin.com.pl)

Wobec tych kilku większych ścian, które udało nam się przebyć nie ma chyba, co wyszczególniać kilkuset dróg sportowych, które przeszliśmy przez te miesiące, zwłaszcza że nie były to jakieś szczególne wyczyny.

Więc w skrócie:

David przeszedł kilkanaście dróg 7c-8a+ RP oraz kilka 7c FL i OS (także 5-wyciągowa Devil’s Cabana Boys z Laurentem Antichantem, z wyciągiem 5.12d, który zrobiłem OS, i 5.13a niestety z AF-em), Eliza 7c/c+ RP, 7b OS, i sporo dróg 7a+ OS (wszystkie RP w ciągu jednego dnia).

Poza wyprawami do Chihuahua i Huasteci podczas podróży udało nam się przejechać i wspinać w topowych rejonach tego wielkiego kraju: od tropikalnych zakątków Chiapas (wspinaczki w okolicy Kanionu Sumidero w Tuxtla Gutierrez) przez gorące jaskinie stanu Guererro (100-metrowa grota Chanchullo) po słynne Potrero Chico, kanion El Salto oraz Culo del Gato.

Wyprawa został a dofinansowana przez Polski Związek Alpinizmu.

Głównymi sponsorami byli: Alvika, Tandon i Se-Mar.

Sponsorzy sprzętowi : Five Ten, Hurtownia Fatra, Marabut, Lhotse, Hilti.

Podziękowania dla przyjaciół z Meksyku: Special thanks to Miguel RATTE Garza for his countinous and immense help.

David Kaszlikowski

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum