15 lipca 2007 08:01

ALPINUS NANGA PARBAT EXPEDITION 2007 – Morawski, Kopold i Hamor na szczycie!

Dzisiaj o 13:40 czasu lokalnego zespół polsko-słowacki w składzie Piotr Morawski, Peter Hamor i Dodo Kopold po (jak sami napisali w sms-ie) ciężkiej i wyczerpującej drodze osiągnęli szczyt Nanga Parbat. W wejściu mieli silny i mroźny wiatr oraz głęboki śnieg. Ale dali radę. Są teraz w czwórce, odpoczywają i szykują się do zejścia do bazy. Zejście do bazy planują na jutro. Do ataku szczytowego szykuje się natomiast zespół Kinga Baranowska i Gorri Rojo. Wyjdą dzisiaj albo jutro. [info Piotr Pustelnik].

Szczegóły w jutrzejszej relacji. A poniżej relacje smsowe z ostatnich dni od Kingi Baranowskiej i Piotra Morawskiego.

13.07
Kinga Baranowska: Jesteśmy z Gorrim w obozie III. Kiepskie warunki , załanie pogody. Nie ma za bardzo jak się ruszyć, ani w górę, ani w dół – jest lawiniasto.

Piotr Morawski: Pogoda jest zła. Siedzimy nadal w obozie IV.  Jedzenia mamy mało, ale do niedzieli powinno wystarczyć, jeżeli mocno zaciśniemy pasa. Według prognozy w niedzielę pogoda się poprawi. Trzymajcie kciuki.

14.07
Kinga Baranowska: Wyszliśmy dzisiaj z Gorim założyć obóz IV. Niestety nie udało się, ponieważ utknęliśmy w głębokim śniegu sięgającym mi powyżej pasa. Rozbiliśmy namiot w połowie drogi do obozu IV między skałami. Rano ruszamy dalej, by założyć obóz. Pogoda w miarę dobra, tylko ten głęboki śnieg i nie przetarta droga. Nie chcemy iść środkiem kuluar.

Piotr Morawski: Jesteśmy cały czas w obozie IV.  Wczoraj cały czas sypało, dzisiaj nadchodzą chmury i burza. Czekamy na pogodę, jedzenia mało. Reszta ekipy w obozie III. Padają nam baterie w telefonach.

15.07:
Kinga Baranowska: Mamy z Gorrim obóz IV. Dwa dni zajęło nam dojście tu i te dwa dni będę wspominać jako najcięższe torowanie w moim życiu na ponad 7 tysiącach. Są tutaj tylko dwa namioty naszego teamu – Piotra z ekipą i mój z Gorrim. Reszta zespołów albo czeka na założenie poręczy, albo na przetorowanie śladu, co teraz właśnie zrobiliśmy po ostatnim załamaniu pogody. Chłopaki właśnie atakują szczyt, są już 13 godzin w drodze do góry. Trochę mnie to niepokoi, bo skoro im to zajmuje tyle czasu, to ile będę szła. Śnieg jest jak mąka, do czwórki powyżej ud, a czasem do pasa i stoi się w miejscu. Pod spodem lód, albo skała, więc jeśli tak jest w drodze na wierzchołek to musi być koszmar. My z Gorrim chcemy iść na szczyt (nasz obóz jest na 7100-7200 m n.p.m) dzisiaj lub jutro w nocy, w zależności od warunków i naszego zdrowia. Trzymajcie kciuki ! 

Piotr Morawski: Ruszamy w nocy ku wierzchołkowi. Śnieg głęboki, ale może się uda. Trzymajcie kciuki. Dodo, Peter i ja.

Więcej na alpinus.pl.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Nanga [4]
    No to wspaniale...!

    15-07-2007
    Kuba Radziejowski