14 grudnia 2009 15:12

Mistrzostwa Polski 2009 w konkurencji prowadzenie – relacja

Tegoroczne Mistrzostwa Polski w prowadzeniu odbyły się podobnie, jak rok temu na wrocławskiej ścianie Eiger. 12 grudnia bezapelacyjnie najlepsi okazali się Kinga Ociepka i Marcin Wszołek (oboje KS Korona Kraków), srebro wywalczyli Małgorzata Kusztelak (UKA Warszawa) i Tomasz Oleksy (MKS Tarnovia), a brązowe medale zawisły na szyjach Moniki Prokopiuk (Skarpa Lublin) i Mateusza Łazora (Granit Wrocław).

Na prezentację dróg eliminacyjnych o 9 rano czekało dwanaście kobiet i dwudziestu mężczyzn. Drogi ułożyli i zaprezentowali Łukasz Müller oraz Czarek Modrzejewski. Pierwszą, raczej pionową, drogę męską  Łukasz przeszedł z blokami pokazując, jak wygląda jego koncepcja wspinania się po drodze bez dodatkowych stopni. Czarek natomiast pokazał długą, techniczną i palczastą drogę kobiecą.

Już na tym etapie pojawił się męski faworyt w osobie Marcina Wszołka, który jako jedyny zatopował pierwszą drogę. Wicefaworytem został Tomek Oleksy, który spadł ruch przed topem, a trzecie miejsce na drodze wywalczył Rafał Porębski (CW Transformator), który po trikowym krzyżu przytrzymał gwiazdkę. Wspominam o żółtej gwiazdce, bo aż pięciu zawodników zaliczyło ten chwyt z minusem i powstał wstępny szkic ośmioosobowego finału. Kobiecą drogę skończyły trzy zawodniczki: Kinga Ociepka, Małgorzata Kusztelak oraz Agata Wiśniewska.


Marcin Wszołek (fot. Grzegorz Gajaszek)

Rywalizacja na pierwszej drodze eliminacyjnej trwała około dwóch godzin. Tyle samo według harmonogramu zawodnicy mieli czekać na prezentację drugiej drogi eliminacyjnej. Powstał jednak spontaniczny, jednogłośnie poparty plan przyśpieszenia drugiej częsci zawodów. Każdy zawodnik szepnął magiczne „tak” sędziemu głównemu Arturowi Polańskiemu i czas oczekiwania na start na drugiej drodze eliminacyjnej skurczył się do 30 min! Muszę jednak dodać, że pojawił się ważny głos na „nie”, ale bez siły decyzyjnej. Delegat Polskiego Związku Alpinizmu Grzegorz Gajaszek miał podobno po ogłoszeniu entuzjastycznie przyjętej przez zawodników decyzji o zmianie harmonogramu wygłosić te oto słowa: „Z takim podejściem, to nic się nie zmieni w polskim wspinaniu…”.

Ciekawy głos, który po raz kolejny otwiera ważny problem wspinania zawodniczego w Polsce. Bo sytuacja jest zła. Trzy edycje pucharowe zawodów w prowadzeniu, z czego jedna edycja jest zarazem zawodami o Mistrzostwo Polski. Tak samo sytuacja wygląda w boulderingu. Aż cztery edycje zawodów pucharowych zostały upchniętych w grudniu tak, aby zaliczyć wymagane minimum. Oczywiście zawodnik może się wyspecjalizować w jednej dziedzinie, ale jakie korzyści osiągnie z wystartowania w trzech edycjach w ciągu roku? Raczej wątpliwe jest, czy trzymanie się źle ułożonego harmonogramu może cokolwiek zmienić na lepsze, ale dyskusja, i co najważniejsze, zmiana jest jak najbardziej potrzebna.

Druga droga kobieca biegła tym razem w przewieszeniu przechodzącym w dach i w tej formacji najlepiej czuła się Kinga Ociepka, która skończyła drogę z zapasem. Gosia Kusztelak wspinała się w swoim bardzo statycznym i powolnym stylu, doszła do przedostatniego chwytu, wykonała obrót o 180 stopni opierając stopy na topowym chwycie i spadła nie wpinając liny do ostatniego ekspresa. Agata Wiśniewska zakończyła wspinaczkę dwa chwyty przed topem.


Kinga Ociepka (fot. Grzegorz Gajaszek)

Druga droga męska była o stopień łatwiejsza i skończyło ją aż siedmiu panów. Zostało jedno miejsce dla zawodnika bez topu i został nim czarny koń zawodów Mateusz Łazor.

Droga finałowa kobiet to długie, pionowe i palczaste wspinanie po różowych chwytach przechodzące na koniec w przewieszony kant. Świetną formę i bezapelacyjną na tych zawodach dominację potwierdziła Kinga Ociepka, która skończyła wszystkie drogi zawodów. Gosia Kusztelak spadła pod koniec kantu zajmując drugie miejsce. Natomiast z trzeciego miejsca po eliminacjach zepchnęła Agatę Monika Prokopiuk, która spadła na wejściu w przewieszony kant.


Podium kobiet – od lewej: Małgorzata Kusztelak, Kinga Ociepka, Monika Prokopiuk i czwarta Agata Wiśniewska
(fot. Grzegorz Gajaszek)

Droga finałowa mężczyzn to żelazna konsekwencja route setterów, czyli wspinanie bez dodatkowych stopni. Duże chwyty i raczej łatwe wspinanie pozwoliło natomiast przełamać eigerowe fatum, które sprawiało, że w poprzednich zawodach większość zawodników spadała w jednym trikowym miejscu. Aż sześciu mężczyzn przeszło cały dach i spadło na imponującym przewieszeniu.

Pierwszy w finale wystartował Mateusz Łazor ustawiając poprzeczkę bardzo wysoko, bo ten sam wynik osiągnął dopiero przedostatni zawodnik finału Tomek Oleksy! To były pierwsze od trzech lat zawody Pucharowe Żoża i od razu wylądował na trzecim stopniu podium. W Dzierżoniowie fiesta. Tomek przeskoczył Mateusza dzięki lepszemu występowi w eliminacjach. Bezkonkurencyjny okazał się Marcin Wszołek, który jako jedyny skończył dwie drogi eliminacyjne, a w finale o kilka ruchów przeszedł tych, którzy spadli na pierwszym pisuarze, i tylko jak twierdzi z własnej głupoty nie zatopował drogi.


Podium mężczyzn – od lewej: Tomasz Oleksy, Marcin Wszołek, Mateusz Łazor i czwarty Konrad Ociepka
(fot. Grzegorz Gajaszek)

Kobiety – prowadzenie:

  1. Kinga Ociepka (KS Korona)
  2. Małgorzata Kusztelak (UKA Warszawa)
  3. Monika Prokopiuk (Skarpa Lublin)

Pełne wyniki tutaj.

Mężczyźni – prowadzenie:

  1. Marcin Wszołek (KS Korona)
  2. Tomasz Oleksy (MKS Tarnovia)
  3. Mateusz Łazor (Granit Wrocław)

Pełne wyniki tutaj.

Konrad Ociepka

Wkrótce galeria zdjęć z zawodów na stronie: www.skarpalublin.pl




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    360 stopni? [1]
    "Gosia Kusztelak wspinała się w swoim bardzo statycznym i powolnym…

    14-12-2009
    Rod