25 maja 2010 18:28

Puchar Polski w boulderingu Tarnów 2010 – relacja

W minioną sobotę, 23 maja, w Tarnowie odbyła się pierwsza w tym roku edycja Pucharu Polski w boulderingu. Wygrali Kinga Ociepka i Tomasz Oleksy. Zawody z bliska obserwował Konrad Ociepka. Oto krótka relacja z imprezy.

***

Na tarnowskim rynku zjawiłem się pół godziny przed rozpoczęciem finałów. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to inne, niż w poprzednich latach ustawienie ściany. 23 maja 2010 roku każdy, kto wchodził na rynek od strony ulicy Krakowskiej, nie mógł nie zauważyć czołowo ustawionej, pomarańczowej ściany wspinaczkowej. Nieliczni gapie, opierający się o barierki odgradzające obiekt sportowy od reszty rynku, oraz ci siedzący w okolicznych knajpach, obserwowali pracę układaczy przystawek i dosyć nieśmiałe próby wyeliminowanych w porannym półfinale zawodników.

Powietrze było ciężkie i wilgotne, zanosiło się na deszcz. Druga zmiana w organizacji corocznych, tarnowskich zawodów boulderowych, to profesjonalne zadaszenie. Przypomniały mi się zawody, na których razem z Maćkiem Oczko nie tylko układaliśmy przystawki, ale także byliśmy odpowiedzialni za zarzucanie plandek na wspinaczkowe grzyby, gdy zaczynał kropić deszcz, za zatrzymywanie rywalizacji w odpowiednim momencie i suszenie topowych chwytów za pomocą suszarek. Duża zmiana na plus. Gdy podszedłem pod ścianę, zauważyłem walające się wszędzie chwyty, a na ścianie miks złożony z kobiecych i męskich przystawek. Kuba Ziółkowski i Marcin Wszołek oddawali ostatnie próby i po dyskusjach wprowadzali niezbędne zmiany. Ich zmęczone twarze i przyciszone głosy zdradzały intensywne tempo pracy i znikomą ilość snu. Ktoś niedoświadczony mógłby pomyśleć, że to jakaś amatorka, że mało czasu zostało, a chłopaki wciąż dyskutują. Po 15 minutach pod ścianą zapanował porządek, a na ścianie pozostały tylko niezbędne chwyty i odbijające wieczorne światło naklejki, oznaczające punktowane miejsca przystawek.


Routesetter Marcik Wszołek (fot. Kuba Grzegulski)

Po prezentacji zawodników, opatrzonej niezbędnym komentarzem Rafała Nowaka, konstruktorzy poinformowali zawodników o przebiegu przystawek i nielicznych ogranicznikach… Rozpoczęła się rywalizacja. Na ścianie jako pierwsi pojawili się Aleksandra Przybysz i Piotr Bunsch. Ola w pierwszej próbie zaliczyła bonus, ale zabrakło jej dynamiki, żeby uporać się ze strzałem do chwytu na strukturze. Dla Kasi Jurek, Sylwii Buczek i Agaty Wiśniewskiej ów dynamiczny ruch również okazał się za trudny. Oliwia Bechyne-Goś jako pierwsza zaprezentowała prawdziwą moc i spokój, kończąc boulder z numerem 1 w pierwszej próbie. Taki sam wynik osiągnęła Kinga Ociepka.


Kasia Jurek (fot. Kuba Grzegulski)

Piotr, jako jeden z nielicznych zawodników, w pierwszej próbie utrzymał chwyt bonusowy, ale dopiero po kilku próbach wykonał dalekie sięgnięcie do oblaka i nie starczyło mu sił, żeby zawalczyć dalej. Drugi zawodnik finału – Kuba Jodłowski – nie poprawił wyniku swojego poprzednika. Roman Główka natomiast po wielu próbach nie zdołał utrzymać chwytu bonusowego. Występ Tomka Oleksego także nie wniósł niczego nowego do rywalizacji panów na pierwszej przystawce i zwycięzca zawodów musiał narazie zadowolić się punkcikiem bonusowym. Andrzej Mecherzyński-Wiktor w pierwszej próbie osiągnął chwyt bonusowy, ale jego kolejne próby były już dużo gorsze, i gdy w końcówce swojego czasu znowu znalazł się przy bonusie, zabrakło mu sił na dalekie sięgnięcie do oblaka. Najlepszym zawodnikiem na pierwszej przystawce został Olo Romanowski, który utrzymał oblaka, jako jedyny wykonał nastepny ruch i spadł przy bardzo trudnym wygiełganiu się na połogi szczyt grzyba.
Druga przystawka mężczyzn okazała się najłatwiejsza ze wszystkich. Jedynie Roman Główka nie zdołał jej ukończyć, a Piotr Bunsch zrobił ją od strzału, co na półmetku zawodów dało mu prowadzenie.


Kuba Jodłowski (fot. Kuba Grzegulski)


Olo Romanowski (fot. Kuba Grzegulski)

Drugą przystawkę kobiet pokonały już cztery zawodniczki, z czego Kinga w pierwszej próbie, a Agata, Oliwka i Ola w drugiej. Dla reszty zawodniczek dalekie, siłowe ruchy tej przystawki były za trudne.

Po 20 minutowej przerwie rozpoczęła się druga część zawodów.


Finaliści (fot. Kuba Grzegulski)

Pierwsza przystawka, z jaką przyszło zmierzyć się kobietom, okazała się problematyczna nie tylko pod względem technicznym. Konstruktorzy przystawek poinformowali wszystkich zawodników, że pierwszy grzyb z prawej strony posiada wadę konstrukcyjną, w postaci krawądki na łączeniu górnych paneli, której nie można używać. Zdaje się jednak, że dwie zawodniczki nie usłyszały tego komunikatu. Aleksandra Przybysz pokonała przystawkę przy użyciu tej krawądki, a sędzia boulderu tego nie zauważył i Ola poszła do strefy z trójeczką w kolumnie TOP (oznaczającą, że pokonała go w trzeciej próbie). Sytuacja została rozwiązana w ten sposób, że po rywalizacji na ostatnim problemie zawodniczka dostała resztę czasu, jaki pozostał jej po oddaniu dwóch prób na boulderze trzecim i zakończyła rywalizację z ową pomyłkową trójeczką, już bez użycia krawądki.


Zakazana krawądka (fot. Kuba Grzegulski)

Przy starcie Sylwii Buczek sędzia był już czujniejszy i gdy zawodniczka skorzystała z feralnej niedoskonałości, została o tym szybko poinformowana, a więcej czasu na próby nie było. Kasia Jurek nie zdobyła na tej przystawce żadnego punktu. Zaskakujące, że taki sam wynik osiągnęła Kinga Ociepka. Wygląda na to, że wielokrotna Mistrzyni Polski doznała chwilowego zamroczenia i przez całe cztery minuty próbowała pokonać przystawkę w ten sam sposób, nie mogąc wymyślić niczego nowego. W konsekwencji nie dołożyła do swojego wyniku nawet bonusa. Kinga przyznała mi się po zawodach, że czuje wielki niesmak po swoim występie na tej przystawce i kiedy skończył jej się czas, w myślach pogodziła się już z porażką. Oliwia zdołała utrzymać chwyt bonusowy, ale wypadała z niego za każdym razem kiedy próbowała wstawić nogę do ręki. Świetnie zaprezentowała się za to Agata Wiśniewska, która z dużym spokojem skończyła przystawkę numer 3 w pierwszej próbie.


Kinga Ociepka (fot. Kuba Grzegulski)

Trzecia przystawka mężczyzn to pokaz mistrzowskiej klasy Tomka Oleksego. Wszyscy zawodnicy zaliczyli bonus na tej przystawce, ale tylko Tomek zdołał wykrzesać z siebie tyle energi, żeby po bardzo dynamicznym wybiciu się z nóg, dolecieć do struktury przykręconej za krawędzią daszku. Po strzale dotarł do topu i tym samym wysunął się na prowadzenie.


Tomek Oleksy (fot. Kuba Grzegulski)

Czwarta przystawka kobiet okazała się formalnością i wszystkie zawodniczki osiągnęły top w pierwszej próbie. Z wynikiem 3 topy w on-sighcie zwyciężyła Kinga Ociepka, Agata Wiśniewska i Oliwia Bechyne-Goś osiągnęły ten sam wynik – 3 topy w czterech próbach – i o kolejności miejsc zadecydowała ilość prób na bonusie.

Ostatni grzyb z lewej strony to miejsce na którym Tomek Oleksy zdeklasował rywali. Ostatnią przystawkę zatopował w pierwszej próbie i z trzema topami zwyciężył pierwszą w tym roku edycję zawodów boulderowych. Reszcie zawodników nie udało się wykonać dynamicznego ruchu z chwytu bonusowego. Dzięki on-sighcie na boulderze numer 2 drugie miejsce zajął Piotr Bunsch. Na miejscu trzecim, z wynikiem 1 top w 2 próbach, uplasował się Jakub Jodłowski.  

Zapraszamy do galerii Pawła Topolskiego z finałów boulderowych. 

Wyniki kobiety:

  1. Kinga Ociepka
  2. Agata Wiśniewska
  3. Oliwia Bechyne-Goś
  4. Aleksandra Przybysz
  5. Sylwia Buczek
  6. Katarzyna Jurek

    pełne wyniki na PZA

Wyniki mężczyźni:

  1. Tomasz Oleksy
  2. Piotr Bunsch
  3. Jakub Jodłowski
  4. Andrzej Mecherzyński-Wiktor
  5. Aleksander Romanowski
  6. Roman Główka
     
    pełne wyniki na PZA

***

Konrad Ociepka




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    maly blad [2]
    Naprawdę fajna, szczegółowa relacja, ale niestety jest mały błąd. Ola…

    25-05-2010
    Jiabao