26 lipca 2005 08:01

Zarys historii wspinaczek po Skałkach Podkrakowskich do 1914 r.

W piśmiennictwie wspinaczkowym panuje pogląd, że działalność wspinaczkowa na skałkach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej zaczęła się na dobre dopiero w 1925 r., a wcześniejsze dokonania miały jedynie charakter epizodyczny i ograniczały się do wycieczki Janusza Chmielowskiego z towarzyszami do Doliny Mnikowskiej w 1908 r. w trakcie której pokonano dwie drogi, paru wejść Adama Konopczyńskiego w sierpniu 1909 r. na jakieś skały w Dolinie Prądnika (co miało mieć miejsce „pod wpływem prądów nurtujących wśród turystów krakowskich”) oraz prób nauki – przez Mieczysława Świerza – wspinaczki na Krzemionkach i dorywczych ćwiczeń wspinaczkowych członków Kilimandżaro Klubu (m.in. Władysława Kulczyńskiego) w dolinie Mnikowskiej ok. 1912 r.

Szczepański i jego naśladowcy

Taki obraz początków wspinaczkowej penetracji Skałek Podkrakowskich wprowadzony został do obiegu przez znanego publicystę górskiego, nie mającego jednak natury badacza ani dokumentalisty, Jana Alfreda Szczepańskiego w 1944 r. Wtedy to, w zeszycie konspiracyjnie wydawanego pisma „Pokutnik”, ogłosił on list Janusza Chmielowskiego o wycieczce do doliny Mnikowskiej (Szczepański pomylił jej datę i podał, iż był to 1909 r.) wraz z rysem historycznym dotychczasowych dziejów wspinaczki skałkowej[1]. Poglądy i ustalenia przedstawione w tym opracowaniu powtarzają za Szczepańskim bezkrytycznie wszyscy autorzy piszący o początkach wspinaczki skałkowej, którzy, co więcej, dodatkowo wzbogacają je o swoje – jeszcze dalej, niż uczynił to Szczepański, posunięte w ograniczaniu dorobku wspinaczkowego przed 1925 r., i niestety fałszywe – wnioski.

Adam Dobrowolski i Kazimierz Paszucha w „historii skałek” ogłoszonej we wstępie do pierwszego przewodnika wspinaczkowego po Skałkach Podkrakowskich (1955)[2], uważają np. że nie można na podstawie nazw podanych przez Konopczyńskiego zidentyfikować skałek na które się on wspinał, choć Szczepański stwierdzał tylko, że nie umie ich skonfrontować z terenem, a występowały tam m.in. takie nazwy jak Pochylce i Sfinks, czyli nazwy które bez większego trudu można było znaleźć w turystycznych wydawnictwach. Następnie wspomniani autorzy wycieczkę do doliny Mnikowskiej nazywają „Wyprawą Janusza Chmielowskiego” w czasie której „dokonano szeregu trudnych wspinaczek”, mimo że zarówno Czerwiński w „Taterniku” (1909)[3] jak i Chmielowski we wzmiankowanym już liście mówią o przejściu dwu tylko dróg wspinaczkowych, a Chmielowski (to u Czerwińskiego) był tylko gościem krakowskich taterników, którzy go tam zaprowadzili. Gdy, jak relacjonował Czerwiński, idąc od stacji kolejowej w Rudawie przechodzili przez skałki nielepickie Chmielowski zaczął wyszukiwać „wzrokiem kominki i inne do przebycia możliwe szlaki w niewysokich ściankach, i tylko obietnice krakowiaków, że w Mnikowie znajdą się skały bez porównania piękniejsze i że tu szkoda marnować czasu, powstrzymały go od rozpoczęcia prób” i faktycznie dolina Mnikowska „od razu w zupełności przypadła do smaku naszemu gościowi”.

Jeszcze więcej błędów Dobrowolski i Paszucha popełnili w opisie konkretnych dróg i to mimo istniejących ich zdjęć. Obydwie drogi przebyte w 1908 r. (a nie – jak podają błędnie – w 1909 r.) lokują na jednej turni, nazwanej przez nich Turnią Pionierów, choć z obu wspomnianych tekstów jednoznacznie wynika, że znajdowały się na różnych, i to nawet nie sąsiadujących z sobą, skałach. Następnie jako towarzysza Chmielowskiego w czasie wspinaczki „Kominem Chmielowskiego” przedstawiają 18 letniego Władysława Kulczyńskiego, który w tej wycieczce 30-45 latków w ogóle nie uczestniczył (w istocie z Chmielowskim wspinał się Ignacy Król). Potem z kolei jako drugą drogę z 1908 r. przedstawiają „Rysę Kulczyńskiego”, która faktycznie przebyta została dopiero ok. 1912 r. Zaś jako jej współautorów, obok (młodego) Kulczyńskiego, wymieniają (30 letniego) Chmielowskiego i (45 letniego) Czerwińskiego, których wtedy tam nie było. Wątpliwości budzi też identyfikacja „Komina Chmielowskiego”, ale rozstrzygnięcie tej kwestii będzie wymagało weryfikacji opisu tej drogi w terenie.

Podobna sytuacja ma też miejsce w drugim przewodniku wspinaczkowym po Skałach Podkrakowskich[4], który ukazał się w 1983 r. Krzysztof Baran zaprezentował tam historię wspinaczkowej eksploracji tych skałek. Choć skorygował, na 1908, roczną datę wycieczki do doliny Mnikowskiej, to podał błędnie jej datę dzienną i wbrew faktom stwierdził, że taternicy byli tam „prowadzeni” przez Janusza Chmielowskiego, a nadto przedstawił to jako „pierwszą próbę treningu skałkowego” „w polskim środowisku taternickiem„. Uznał następnie, że jednej z dróg wówczas przebytych „nie da się dzisiaj zidentyfikować„, co jest stwierdzeniem zbyt pochopnym, jako że dysponujemy zdjęciem przedstawiającym pokonujących ją wówczas wspinaczy, a ujęcie jest takie, że nie powinno być żadnych problemów z odszukaniem przedstawionej na nim skały i drogi. Artykułowi Czerwińskiego w „Taterniku” przypisuje inspirującą rolę, stwierdzając, że to pod jego wpływem członkowie Kilimandżaro Klubu udali się do doliny Mnikowskiej.

Baran, podobnie, jak Dobrowolski i Paszucha, uważa że skał zdobytych przez Konopczyńskiego nie da się zidentyfikować, ale uznaje że ich trudności nie mogły „być zbyt wielkie”, gdyż Konopczyński miał „nikły dorobek taternicki” (natomiast Szczepański, który znał go osobiście, stwierdził jedynie, że inż. Konopczyński „nie zaliczał się do czołowej klasy wspinaczy„).

Szczególny obraz najwcześniejszych dziejów wspinaczki po Skałkach Podkrakowskich przedstawił niedawno (w 1997 r.) Stanisław Biel w artykule o Pokutnikach[5]. Stwierdził on że pierwszymi taternikami w skałkach była „grupa Krakowian”, która w 1908 r. „pod wodzą J. Chmielowskiego wybrała się do dolinki Mnikowskiej„, a potem odbyli tam kilka wycieczek członkowie Kilimandżaro Klubu, zaś cały wspinaczkowy dorobek w Skałkach Podkrakowskich przed 1925 r. składał się z trzech dróg w tej dolince.

Wspinaczka skałkowa w Polsce przed I wojną światową

W istocie zaś, jak wynika ze źródeł pisanych, taki obraz działalności wspinaczkowej w Skałkach Podkrakowskich w okresie przed I wojną światową jest błędny. Eksploracja wspinaczkowa tych skałek zaczęła się wcześniej, stopień ich wspinaczkowego spenetrowania był znacznie większy, bo wspinano się w zasadzie we wszystkich już dolinkach, a wspinaczki nie były epizodyczne, niektórzy taternicy, jak można stwierdzić, trenowali je regularnie. Popularność wspinaczek po tych skałkach była tak znaczna, że o możliwościach ich dokonywania informowały nawet ówczesne przewodniki turystyczne.

Warto zwrócić uwagę na to, że okolice Krakowa nie odbiegały pod tym względem od wschodniej części Polski, gdzie także już przed I wojną światową były tzw. „szkółki wspinaczkowe”, to znaczy skałki na których trenowano wspinaczkę. W początkach 1913 r. Zygmunt Klemensiewicz (urodzony w 1886 r., a wspinający się od 1901 r.), w pierwszym podręczniku taternictwa[6] pisał nawet, że takie szkółki, czyli „skałki, często miniaturowe„, gdzie można zaznajomić się z właściwą techniką wspinania „w pobliżu prawie każdego wielkiego miasta znaleźć można [podkreślenie www]. Czartowska Skała koło Lwowa, Krzemionki i Mników pod Krakowem, Urycz i Bubniszcze w Galicyi wschodniej, wreszcie Ojców i Pieskowa Skała w Królestwie, odpowiadają temu celowi mniej lub więcej dobrze. Można się w takich szkółkach zapoznać ze zdobywaniem kominów i ścianek, użyciem liny i innymi elementami sztuki taternickiej„. O skali ówczesnej wspinaczkowej penetracji świadczy to, że np. w Bubniszczu wszystkie, także trudnodostępne piaskowcowe turnie (liczone w dziesiątkach) zostały zdobyte przez taterników lwowskich już przed I wojną światową, a wejścia te dokonane zostały, jak podkreślano „przez wspinaczy wysokiej klasy„[7].

Trenowanie w skałkach Klemensiewicz zalecał również wprawnym wspinaczom. Jak pisał, ćwiczeń „w szkółkach powinni zażywać także i wyrobieni taternicy w czasie, gdy znajdą się zdala od gór, ochroni ich to od wyjścia z wprawy i skutecznie zapobiegnie ociężałości spowodowanej życiem miejskim„. Takie trenowanie musiało być zjawiskiem powszechniejszym, jako że Klemensiewicz przestrzega, by jego znaczenia jednak nie przeceniać jako, że można się „znakomicie wspinać w szkółce a nie umieć się ruszać w górach […]. Niech więc nikt za wcześnie nie porywa się do zadań, które przerastają jego siły, choćby nie wiem jak pilnie gimnastykował się i trenował w szkółce wspinania„.

Należy jeszcze zauważyć, że autor pierwszego polskiego podręcznika taternictwa, już niemal na wstępie radzi m.in. ćwiczyć „mięśnie ramion i dłoni” – co wspinaczom lat 1970 wydawało się ich odkryciem – poprzez podciąganie się na framudze drzwi („Należy próbować przy tem używania tylko trzech palców każdej ręki, aby się przyzwyczaić do małych chwytów„), a także przez wspinanie po linie („bez użycia nóg„).

Zarys dziejów wspinaczki w Skałkach Podkrakowskich do 1914 r.

Pierwsze wspinaczkowe dokonania w Skałkach Podkrakowskich, pominąwszy te legendowe, miały miejsce w XIX wieku. Już wtedy – na co dotąd nie zwrócono uwagi – wspinano się (i to bez asekuracji) m.in. do wielu trudno dostępnych otworów jaskiń. Np. w 1842 r. uczniowie Instytutu Agronomicznego w Marymoncie wspięli się do okna skalnego znajdującego się Dolince za Krakowską Bramą (dojście o trudnościach II, ekspozycja). Na dojściach do innych jaskiń pokonywano trudności nieco większe (np. III na progu do Jaskini Rusztowej).

Według miejscowej tradycji już w XIX wieku wspinacze angielscy mieli zdobyć bodaj najsłynniejszą w Polsce skałę – bardzo trudno dostępną ok. 30 metrowej wysokości – Maczugę Herkulesa (najłatwiejsze wejście V?)[8]. Skałki Ojcowa penetrowała, choć prawdopodobnie bez większych osiągnięć, młodzież przede wszystkim z Kongresówki (stąd zapewne jej działania nie były znane w Krakowie leżącym wówczas za kordonem). O zjawisku tym wspomina np. przewodnik po Ojcowie i jego okolicy z 1907 r. K. Wróblewski mówi tam o „młodzieży chętnie drapiącej się po trudno dostępnych skałach, dążącej 'per aspera ad astra’„[9].

Nie później jak w drugiej połowie I dekady XX w. krakowscy taternicy zaczęli trenować wspinanie na skałkach Krzemionek Zakrzowskich (najpewniej w kamieniołomach znajdujących się od strony Wisły[10]). Zapewne gdzieś od ok. 1906-1907 r. (w każdym razie przed rokiem 1908) – jak wynika ze wspomnienia Kazimierza Piotrowskiego[11] – ćwiczył tam z kolegami szkolnymi wspinaczkę Mieczysław Świerz (ur. 1891 r.). Mieszkał on, co zapewne nie było bez wpływu na podjęcie tych treningów, nieopodal owych skałek, na pobliskich Dębnikach nad samą Wisłą. Była to – jak podkreśla Piotrowski – pierwsza krakowska „szkółka wspinaczki”. O skali jej działalności dobrze świadczy to, że w 1910 r. – na co dotąd nie zwrócono uwagi – było tam już „pełno rozmaitych rys i przewieszek, ponazywanych szumnie imionami wielkości alpinistycznych„. Niewykluczone, że to pod wpływem tych treningów, w 1909 r., M. Świerz wraz z nieco starszym kolegą szkolnym Władysławem Kulczyńskim (ur. 1890) zaatakowali Mnicha ” najniedostępniejszem z jego urwisk „, czyli słynną później jego wschodnią ścianę. Idąc od żlebu Mnichowego, dotarli oni nieco nad Mnichowe Półki. Przechodząc środek dolnej części wschodniej ściany Mnicha ci pierwsi 'zakrzówkowcy’ osiągnęli, o czym mało kto wie, „rekord ówczesnych trudności” Tatr – V. Fakt ten jest mało znany, zapewne dlatego iż droga nie została dokończona, i symbolem takich rekordowych trudności w powszechnej świadomości stała się zdobyta dopiero rok później południowa ściana Zamarłej Turni.

4 października 1908 r. odbyła się najbardziej znana skałkowa eskapada tamtych czasów – 'wyprawa Chmielowskiego do doliny Mnikowskiej’. Sławę tę zawdzięcza temu, że jako jedyna została obszernie zrelacjonowana i to na łamach „Taternika” (w zeszycie 1 z 1909 r.). Do doliny Mnikowskiej wybrała się wtedy grupa starszych taterników (30-45 letnich): Ignacy Król (ur. 1874 r.), Jan Wacław Czerwiński (ur. 1865 r.), Jan Nowicki (ur. 1868 r.), Adam Kroebl (ur. 1880 r.), Teofil Janikowski (ur. 1876 r.), Drozdowski i – najbardziej dziś znany – Janusz Chmielowski (ur. 1878 r.). Pierwsi dwaj znający już okolicę pełnili rolę przewodników. W dolinie Mnikowskiej dokonano wtedy przejść dwu już wspomnianych dróg wspinaczkowych oraz zjechano pionową ścianą 27 metrowej wysokości turni. Od tej właśnie wizyty ów okres we wspinaczkowej eksploracji skałek podkrakowskich został nazwany przez Jana A. Szczepańskiego, co później zostało przyjęte także przez innych, „okresem mnikowskim”. Uczyniono tak niezbyt słusznie, jako że wówczas częściej niż w Mnikowie (choć „jako szkoła wspinania się dla krakowskich turystów jest Mników wyborny„) wspinano się w innych, łatwiej dostępnych (tzn. położonych bliżej kolei) rejonach skałek, i także poza Mnikowem były najtrudniejsze z przebytych dróg.

Latem 1909 r. w skałki ojcowskie zawitał Adam Konopczyński, wspinacz z Akademickiego Klubu Turystycznego we Lwowie. W okresie od 19 sierpnia do 10 września dokonał on wspinaczkowych wejść (w części pierwszych i samotnych) na szereg skałek w okolicach Pieskowej Skały i Ojcowa[12]. Ponieważ wejścia te są mało znane przedstawiamy ich wykaz według ówczesnego sprawozdania (jak dotychczas nie konfrontowano ich z terenem i dlatego nie są nam znane faktyczne trudności tych wejść):

  • 19 sierpnia Konopczyński „wyszedł na Szatanie Turnie i Basztę Środkową w dolinie Prądnika„,
  • 23 sierpnia „robi pierwsze wyjście na Pochylec I w skałach Ojcowskich od południa, jedyną dostępną stroną po czterometrowej gładkiej ścianie„,
  • 25 sierpnia „wychodzi na Gładką Turnię Młynicką w skałach Ojcowskich (pierwsze wejście)„,
  • 29 sierpnia „w towarzystwie trzech osób przeszedł w skałach Ojcowskich Ruszty – oraz granią aż do przewieszki przy Głowie Sfinksa„,
  • 9 września „zrobił szereg pierwszych przejść w skałach Ojcowskich. W szczególności wyszedł na Głowę Witezia w Turniach Młynickich. Wschodnim kominkiem pod szczyt Skrajnej Baszty Młynickiej, stąd spadzistym upłazem na przełęcz Konikową i na wierzchołek turni. Powrót granią przez Skrajną Basztę Młynicką„,
  • 10 września wraz z Wacławem Prenierem w trakcie okrężnej wycieczki „po południowej części okolic Ojcowskich” zrobił „wyjście na obie Wielkie Turnie Jerzmanowskie” oraz w dolinie Będkowskiej ” pierwsze wyjście na główny szczyt Czartowskich Wrót„.

Należy jeszcze zauważyć, że tych skałkowych wejść nie można uznawać za powstałe – jak to uczynił Szczepański – „pod wpływem prądów, nurtujących wśród turystów krakowskich„, jako że Konopczyński pochodził z AKT we Lwowie, który to klub założony w 1906 r. prowadził od początku bardzo aktywną i szeroko zakrojoną działalność turystyczną, w tym wspinaczkową. Członkowie AKT taternickie ćwiczenia uprawiali wtedy już m.in. we Lwowie na Czortowskiej Skale i zdobywali trudnodostępne „jedynie przy pomocy liny” piaskowcowe turnie w Uryczu i Bubniszczu.

Kiedy w 1910 r. po oziębieniu się stosunków między Świerzem a jego dotychczasowym partnerem, miejsce Kulczyńskiego zajął wzmiankowany już Piotrowski (ur. 1890), Świerz „wprowadził” go wiosną do swojej 'szkółki wspinaczki’. Piotrowski wspominał, że było tam wówczas już pełno ponazywanych „rozmaitych rys i przewieszek„: „Na nich odbyłem pod kierunkiem Mietka moje przeszkolenie. A nauczycielem i mistrzem wspinaczki już wtedy był doskonałym„. Szkolenie to trwało „parę przyjemnych tygodni„, po których „większość naszych 'problemów’ znalazła się na taczkach robotników w kamieniołomie„, a nauczyciel ze świeżo wyszkolonym partnerem udali się na wspinaczkę w Tatry, gdzie na początku czerwca w masywie Lodowego Szczytu zrobili od razu I przejście Śnieżnej Grani.

W okresie tym szereg wspinaczek w Dolinie Mnikowskiej odbyli członkowie założonego w 1907 r. Kilimandżaro Klubu, w którego skład wchodzili m.in. bracia Świerzowie Mieczysław (ur. 1891 r.) i Tadeusz (ur. 1889 r.), bracia Goetlowie – Ferdynand (ur. 1890 r.) i Walery (ur. 1889 r.) oraz Władysław Kulczyński (ur. 1890). Ostatni z nich około 1912 r. pokonał tam trudną drogę nazwaną od jego imienia Kominem Kulczyńskiego (IV).

W 1912 r. Ignacy Król, od 1907 r. nauczyciel krakowskiego gimnazjum Sobieskiego, „zorganizował nawet kurs wspinaczkowy na skałach Mnikowa„.[13]

Według „Wielkiej encyklopedii tatrzańskiej” Państwa Paryskich, będącej niedocenionym źródłem wiedzy, Ludwik Bogusz (później Ziemblic, znany przewodnik tatrzański i ratownik, a także taternik i grotołaz) urodzony w 1895 r. „w młodych latach wspinał się po skałkach w okolicy Ojcowa„, a „w jesieni 1913 z kolegą (Franciszek Żurek), dokonał tam wejścia (zapewne pierwszego) na Maczugę Herkulesa„[14]. Było to więc wejście o 20 lat wcześniejsze od słynnego, bo przeprowadzonego ponoć w iście oblężniczym stylu (z osadzeniem stalowych klamer) wyjścia na wierzchołek tej niezwykłej turni, dokonanego przez Leona Witka, które dotychczas przedstawiane było w literaturze wspinaczkowej jako pierwsze. Błędna jest też więc informacja obecna w piśmiennictwie, że pierwsze klasyczne wejście na Maczugę miało miejsce w 1935 r. (A. Górka i K. Paszucha).

O skali wspinaczkowej penetracji Skałek Podkrakowskich i jej popularności przed I wojną światową obok faktu, że Klemensiewicz mówiąc w 1913 r. o szkółkach wspinania w Polsce wymienia z tego terenu aż 4 rejony: Krzemionki i Mników w Galicji oraz Ojców i Pieskową Skałę w Królestwie, mówi dobrze też to, że wspomniane są one w przewodniku turystycznym opisującym obszar rozległej Galicji Mieczysława Orłowicza[15]. Zamieszczony tam krótki rozdział dotyczący okolic Krakowa powstał, co jest informacją bardzo istotną, na podstawie obszernego 240 stronicowego rękopisu Adama Wisłockiego i Włodzimierza Antoniewicza (wiceprezesów AKT we Lwowie) „Ilustrowany przewodnik po okolicach Krakowa”, który miał wyjść drukiem jesienią 1914 r. Niewykluczone więc, że przewodnik ten zawierał (lub jeśli istnieje to zawiera) rewelacyjne dla dziejów wspinaczki skałkowej wiadomości, jako że oparty na nim przewodnik Orłowicza reklamował walory wspinaczkowe nie tylko Mnikowa, gdzie jest „turnia ze słynnym wśród polskich wspinaczy 'Kominem Chmielowskiego’„, ale też Brzoskwinki. „Amatorzy wspinania znajdą tu wdzięczny i blizki teren do ćwiczeń” pisał Orłowicz. Szczególnie ważną jest trzecia skałkowa informacja – zachęta do wspinaczki granią bolechowicką! Orłowicz tam pisze: „Polecenia godnem jest przejście całej grani lewego (zachodniego) skrzydła bramy, jako wdzięcznej i miłej wspinaczki„. Potwierdza to, że i w Bolechowicach wspinano się już dawno, iż także Grań Bolechowicka przechodzona była kilkanaście lat wcześniej niż się podaje (1925 r.) – bo jeszcze przed I wojną światową.

Bardzo możliwe, że więcej informacji na temat wspinaczkowej penetracji Skałek Podkrakowskich znajdzie się jeszcze w prasie z początków naszego wieku publikującej materiały krajoznawcze lub nawet w ówczesnych gazetach codziennych. Przeprowadzenie stosownej kwerendy (także w materiałach archiwalnych) zapewne przyniesie znaczne wzbogacenie naszej wiedzy o wspinaczkach w tych skałkach, a może nawet naszkicowany wyżej obraz znacznie zmieni – wzbogaci go lub nawet przesunie główne akcenty, albo poszerzy jego ramy przesuwając początki wspinania się i ich skalę.


Przypisy:

1 [Szczepański Jan Józef] /jaszcz/: List i komentarz . – „Pokutnik” r. 1: [jesień 1944] nr 2-3, s. 1-6.

2 Dobrowolski Adam, Paszucha Kazimierz: Skałki Podkrakowski. Przewodnik wspinaczkowy . – Warszawa : Sport i Turystyka, 1955.

3 Czerwiński Wacław: Dolina Mnikowska koło Krakowa jako teren co ćwiczeń w spinaniu się . – „Taternik” r. 3: 1909, z. 1, s. 9-13.

4 Baran Krzysztof, Opozda Tadeusz: Skałki Podkrakowski. Przewodnik wspinaczkowy. tom 1 – dolina Kobylańska. – Warszawa : Kraj, 1983

5 Biel Stanisław: Pokutnicy i Krakowska Szkoła Wspinaczkowa . [w:] Klub Wysokogórski (1935-1974). Kraków 1997, – „Taternik” supplement 1997, s. 10-34 (s. 10, przyp. **)

6 Klemensiewicz Zygmunt: Zasady taternictwa. – Lwów : Nakł. Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego, 1913 (jako Wydawnictw Sekcji Turystycznej T.T. tom II), s. 16.

7 Zieliński A.: Skały Bubniszcza . – „Turysta w Polsce” r. I: 1935, nr 3, marzec, s. 12

8 Partyka Józef: Ojcowski Park Narodowy. Przewodnik . wyd. III. – Warszawa : Sport i Turystyka, 1992, s. 82.

9 Wróblewski K.: Nad Prądnikiem. Przewodnik po Ojcowie i jego okolicy . – Warszawa 1907.

10 Piotrowski (zob. przypis następny) wspomina bowiem, że po treningu wspinaczkowym szli „kąpać się do Wisły, przepływającej tuż obok”.

11 Piotrowski Kazimierz: Wspomnienia . – „Taternik” r. 16: 1932-1933, z. 5-6, s. 129-132

12 IV. Sprawozdanie roczne Akademickiego Klubu Turystycznego we Lwowie. za rok 1909 . – Lwów : nakładem Towarzystwa, 1910, s. 40-41.

13 Radwańska-Paryska Zofia, Paryski Witold Henryk: Wielka encyklopedia tatrzańska . – Poronin : Wydawnictwo Górskie, 1995, s. 601.

14 Radwańska-Paryska Zofia, Paryski Witold Henryk: Wielka encyklopedia tatrzańska . – Poronin : Wydawnictwo Górskie, 1995, s. 1413-1414.

15 Orłowicz Mieczysław: Ilustrowany przewodnik po Galicyi, Bukowinie, Spiżu, Orawie i Śląsku Cieszyńskim . – Lwów : Akademicki Klub Turystyczny we Lwowie, 1914, s. 318, 320, 322.

Wojciech W. Wiśniewski

Źródła: Taternik 4/1999 s. 22-25




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum